Mars i Wenus cz.4 – seksapil 1

Czym jest seksapil i czy da się go zdefiniować? Jest on cechą wyłącznie kobiecą, czy spotkać go można także u mężczyzn? Czy jest czymś obiektywnym, czy zależy od gustu obserwatora? A może istnieje coś, z czym idzie w parze lub jest coś, z czym stoi w niezgodzie? Jedno jest pewne – jedni go mają a inni nie.

seksapil

Nawet nie próbuję tu na gorąco ukuć definicji seksapilu. Zadanie jest iście  karkołomne. Seksapil dla każdego oznacza coś innego. Mamy inne gusta i priorytety. Spróbuję pokręcić się w pobliżu tego tematu, polegając raczej na intuicji niż intelekcie.

Łatwo zauważymy, że różni ludzie podobają się nam w odmienny spsosób. Jedni ładnie chodzą, inni ciekawie mówią. Rozmowa z niektórymi osobami wprowadza nas w bogi nastrój. Komuś innemu zazdrościmy pewności siebie – tego, że nie krępują go niedoskonałości jego ciała. Są tacy, co ładnie tańczą i są tacy, o których można powiedzieć, że mają charyzmę. Znajdziemy ludzi, którzy łatwo nawiązują nowe znajomości i takich, którzy zniewalają uśmiechem. Wszystkich ich łączy jedna cecha – są seksi. Czy zastanawialiście się dlaczego?

Oczywistym jest, że to, co zostało tu wymienione, w większym lub mniejszym stopniu zależy od naszych preferencji. Niemniej, na pewno są to cechy, które składają się na atrakcyjność seksualną ludzi. Wśród tych cech jest jedna, bez której wszystkie inne nie mogą istnieć – mam na myśli pewność siebie. Nie sposób chyba wyobrazić sobie kogoś nieśmiałego, kto jest dobrym mówcą, ładnie chodzi, ładnie tańczy, patrzy prosto w oczy, potrafi zjednywać sobie ludzi, ma łatwość nawiązywania kontaktów.

Nawet bycie pogodnym wymaga śmiałości, ponieważ taka optymistyczna postawa pozostaje w mocnym kontraście, z tak powszechnym w Polsce, narzekaniem. Pozytywne nastawienie do świata oznacza otwarcie się na ludzi. Jest równoznaczne z daniem otoczeniu kredytu zaufania. Nieśmiałość nas wyklucza. Jest tą cechą, która stoi w opozycji do seksapilu. Nie da się być seksi i jednocześnie być w cieniu. To są przeciwieństwa.

nieśmiałość

Nieśmiałość jest pochodną wstydu, ponieważ jest między nimi prosta, deterministyczna relacja. Najpierw ktoś musi mnie zawstydzić, żebym czuł się niepewnie. Zawstydzanie jako metoda wychowania jest praktykowane od setek lat. Spośród najbardziej zatrutych, ograniczających, degradujących idei, na pierwszym miejscu bez wahania wskazałbym właśnie WSTYD.

W zawstydzaniu nie tyle chodzi o ukazanie komuś niewłaściwych wzorców zachowań i niedobrych praktyk. Zawstydzanie ma na celu degradowanie boskiej istoty człowieka i zatrzymanie wypływu boskiej energii. Wstyd to także skutek zatarcia się istotnych znaczeń. Pomieszaniu uległa krytyka złego postępowania z krytyką człowieka jako istoty. Moja percepcja samego siebie i percepcja tego, co robię, uległy zespoleniu. W miejscu krytyki występku, pojawiają się akcje niszczące samoocenę. W tak zaprogramowanej osobie, dominuje nawyk pomniejszania własnej wartości, przy każdym potknięciu.

nie zawstydzaj

Osobną sprawą jest restrykcyjny system wartości i wierzeń, który do zbioru czynności i stanów zabronionych wkłada często rzeczy będące niezbywalną częścią naszej ludzkiej natury. Tu mógłbym przytoczyć cały katalog tabu, ale wspomnę tylko o nagości, menstruacji i relacjach intymnych. Seks penetracyjny, masturbacja, preferencje seksualne to kategorie, których nawet nie chcę tu włączać, bo już z pierwszymi trzema mamy spory problem. Spróbujmy najpierw oswoić się choćby z nagością.

Po co zawstydzać w nas rzeczy, na które nie mamy żadnego wpływu? Tak przecież zostaliśmy stworzeni. Nagość i brak prywatności nie prowadzą Indian Amazonii do dewiacji (domy nie mają tam ścian). Wręcz odwrotnie. Wszystko jest jawne. Wszystko jest czyste w swoich intencjach. Tam nie zakrywa się tego, co naturalne, bo natura jest piękna i doskonała, a świat nie zna mądrzejszego od niej inżyniera. Jeżeli Indianin już coś zakrywa, to zazwyczaj chore miejsca.

obłęd

My współcześni mamy się za rozumnych i światłych ludzi. Tymczasem nagość, seks, menstruację czy poród uważamy za rzeczy wstydliwe a wojnę, przemoc, gwałt, zabójstwa za rzeczy zwyczajne. Filmy z nagością wolno pokazywać osobom, które skończyły 18 lat. Filmy, gdzie bestialsko ludzie się mordują … od 14. Popadamy coraz bardziej w jakiś obłęd! Daliśmy sobie wmówić, że pewne rzeczy są złe mimo, że wydają dobre owoce. Czy film instruktażowy o tym jak sprawić partnerowi przyjemność przez dotyk, zaprowadzi nas do zła? Dlaczego zawstydzamy to, co naturalne?

To, że społeczeństwa piętnują wojnę, to stanowczo za mało. Zwłaszcza, że w tym samym czasie w mediach trwa jej ciągła promocja w filmach, programach informacyjnych i publicystycznych. Same hasła „róbmy miłość a nie wojnę” nic nie zmienią, jeśli własnym dzieciom zakrywamy oczy, gdy niespodzianie ktoś wkłada komuś ręce pod bluzkę lub, gdy gdzieś na horyzoncie pojawi się nagi biust. Powtórzę się: Indianie są normalni mimo powszechnej nagości. I zaskoczę Was – nawet oni znają wstyd.

co jest seksi?

Wróćmy jednak do seksapilu. Gdy oglądam fotografie kobiet w kolorowych gazetach, jestem w stanie określić, które są ładne, ale nie mogę określić czy są seksi. Oczywiście na fotografiach mogą być uchwycone w jakiejś seksownej pozie, ale przecież mam świadomość, że to tylko maska. Wynika więc z tego, że seksapil nie zależy tak bardzo od urody czy ubioru. Seksapil jest raczej energią płynącą od człowieka. To jego ruch, jego reakcje, charakter i stosunek do otaczającego świata. Seksapil jest raczej elementem dynamicznym – daje się go zaobserwować, gdy ktoś coś robi.

Niektóre osoby twierdzą, że to właśnie inteligencja jest seksi. Dlaczego? Bo znowu chodzi tu o energię, którą się wymieniamy. Mówiąc inaczej, chodzi o zachodzące między ludźmi interakcje. Są to często naprawdę drobne gesty, jakieś subtelności. Ci, którzy potrafią je wychwycić i na nie odpowiedzieć na tym samym poziomie, komunikują się ze światem dużo szerszym kanałem niż inni. Na tle takich umiejętności, powabne kręcenie tyłkiem, jest jak bicie w dzwon przed niedzielną sumą. Nie martwcie się jednak – my mężczyźni kochamy wszystkie możliwe przejawy kobiecości.

Zapewne wciąż są osoby, których nie udało mi się przekonać. Dłuższą chwilę szukałem jakiegoś mocnego argumentu, który będzie ciężko obalić. I znalazłem. Nie spotkałem się jeszcze w życiu z opinią, że jakiś manekin jest seksi – nawet jeśli jest odlewem ciała najpiękniejszej modelki na świecie. Mam więc apel do Was miłe panie: nie dajcie się zwieść – seksapil, to bijąca od was energia a nie obecny stan urody, ubioru czy posiadania. Seksapil to także Wasze pragnienie życia, którym zarażacie otoczenie. I gdybym miał wskazać coś, co jest tym najcenniejszym ostrzem seksapilu, wskazałbym uśmiech. Jest on wszystkim o czym tu napisałem: umiłowaniem życia, energią, jest tą subtelna nicią komunikacji … No i – jak pisał Kornel Makuszyński – „uśmiech to pół pocałunku”.

Miało być o przyczynach dewaluacji kobiecości, ale się nie zmieściłem. Nic straconego – pogadamy o tym w następnym odcinku.