Mars i Wenus cz.9 – Reich, ojciec chrzestny rewolucji seksualnej

Ostatni odcinek zakończyliśmy cytatem z książki Wilhelma Reicha. Przytoczę ich jeszcze kilka, bo chcę Wam pokazać jakiego karkołomnego zadania podjął się autor. W dalszej części swojej książki dowodzi on odważnie, że wśród setek przypadków (pacjenci kliniki psychiatrycznej) 100% kobiet i 60-70% mężczyzn miało poważnie zaburzone życie seksualne.

„Zaburzenie tak naturalnej przecież zdolności do osiągania zaspokojenia genitalnego okazało się symptomem chorobowym występującym u wszystkich kobiet i u przeważającej większości mężczyzn (mowa o pacjentach). Nie zastanawiałem się wówczas nad pozostałymi 30-40 procentami mężczyzn pozornie niezaburzonych w sferze genitalnej, a mimo to cierpiących na nerwicę. To zaniedbanie w myśleniu klinicznym było całkowicie zgodne z przekonaniem psychoanalizy, że impotencja bądź oziębłość jest jedynie jednym z wielu symptomów.”

skutek to przyczyna

Z powyższego wynika, że Reich doszedł do wniosku, że analiza myli przyczynę ze skutkiem. Jego zdaniem, przyczyną zaburzeń psychicznych jest właśnie niemożność osiągania orgazmu, która uważana była tylko za jeden z symptomów tych zaburzeń. W tamtych purytańskich czasach teza ta była wręcz rewolucyjna – o czym Reich miał się wkrótce boleśnie przekonać.

„W styczniu 1923 roku zaprezentowałem historię przypadku pacjentki z tikiem o podłożu psychogennym. Była to kobieta w podeszłym wieku, cierpiąca na tik przeponowy, której pomogłem pracując wraz z nią nad zaakceptowaniem masturbacji genitalnej. Moja praca spotkała się z uznaniem i aprobatą.”

wstydliwy problem

Szukanie chorób psychicznych w genitaliach oficjalnie uważano za coś niewłaściwego. Sądzono, że degraduje to powagę nauk medycznych, do których psychiatria się przecież zalicza. Z drugiej jednak strony Reich wiedział, że doświadczenie innych psychoanalityków jest bardzo zbieżne z treścią jego śmiałych tez. Dowodem na to jest np. rozmowa, którą toczył słynny neurolog i neuropatolog francuski Jean Martin Charcot – znajomy Freud’a (cytat z tej samej książki Reicha)

„W History of the Psychoanalitic Movement Freud opisuje historię pewnej młodej kobiety cierpiącej na bardzo ciężkie symptomy, którą Charcot opowiadał jednemu ze swoich kolegów.
Jej mąż był impotentem albo był bardzo niezdarny podczas stosunków seksualnych.
Ponieważ kolega nie zrozumiał zachodzącego tu związku, Charcot zirytowany wykrzyknął nagle:
Mais, dans des cas pareils, c’est toujours la chose genitale, toujours! toujours! toujours!” (Ale w podobnych przypadkach jest to zawsze sprawa genitalna, zawsze! zawsze! zawsze!)
Freud był wielce zaskoczony tą opinią i tak to skomentował: „Pamiętam, że przez moment zdziwienie omal mnie nie sparaliżowało i zapytałem samego siebie: ale skoro on o tym wie, to czemu milczy?”

woodstockpeople
Woodstock 1969

więźniowie konwenansów

Milczał nie tylko on. Milczał cały świat psychiatrów i psychoanalityków. Nawet jeżeli w kuluarach bądź w zaciszu własnych gabinetów psychiatrzy korzystali z celnych spostrzeżeń Reicha, publicznie nikt nie odważył się go poprzeć. Ci nieliczni, którzy go wspierali zazwyczaj byli bardzo młodzi i bez dorobku naukowego, co oznaczało, że niewiele mieli do stracenia. Reich nie kalkulował – do ostatnich dni swojego życia pozostał romantycznym poszukiwaczem prawdy.

Reich wspomina jeszcze: „Analitycy bali się wysłuchiwać, badać, potwierdzać bądź odrzucać negatywne opinie i wprawiającą w zakłopotanie krytykę pacjentów. Seksualny materiał i skomplikowana ludzka natura pozbawiały nas pewności siebie.”

W innym miejscu pisze zaś tak:
„Byliśmy więźniami formalnej, akademickiej konwencji. A sytuacje analityczne wymagały wyzwolenia się z wszelkich konwencji i zaakceptowania seksualności. Przez kilka pierwszych lat temat tworzenia umiejętności doświadczania orgazmu w ogóle nie pojawiał się na seminarium. Unikałem go instynktownie, gdyż był nieakceptowany i wywoływał burzliwe emocje, a ja sam nie czułem się zbyt pewnie w tym temacie. W końcu nie było łatwe, przedstawić uczciwie różne osobliwe zwyczaje związane z wypróżnianiem i seksualne dziwactwa chorych, nie naruszając przy tym ich społecznej godności.”

No właśnie! Nic ludziom nie niszczy kariery bardziej niż wystawianie się na śmieszność. Reich jako jeden z nielicznych potrafił się przełamać, choć zdawał sobie doskonale sprawę z własnego położenia. Zadarł nawet z reżimem hitlerowskim w Niemczech, ale to historia na osobny odcinek.

W listopadzie 1923 roku wygłosił publicznie swój pierwszy referat, w którym dowodzi, „że zaburzenie genitalne stanowi ważny, być może nawet najważniejszy objaw nerwicy (…), że ocena sfery genitalnej może mieć istotne znaczenie dla prognozowania i terapii.” Gdy skończył wykład, na sali zapanowała złowroga cisza, która tak naprawdę zwiastowała późniejsze ogromne oburzenie powściągliwych zazwyczaj analityków. Reich nie przejął się falą ostrej krytyki. W 1924 roku opublikował swoje rewelacje w „Internationale Zeitschrift fur Psychoanalyse”.

rewolucjonista

Nie da się o Reichu powiedzieć inaczej. Treści jakimi raczył swoich kolegów po fachu na zamkniętych seminariach wprowadzały ich w osłupienie. Wielu z nich zgadzało się z Reichem, ale brakowało im cywilnej odwagi by to publicznie przyznać. Co ciekawe, często stosowali później jego techniki we własnej praktyce klinicznej. No, ale to działo się za zamkniętymi drzwiami ich gabinetów, gdzie wszystko objęte było ścisłą tajemnicą lekarską. Bali się.

Inni, którzy nie kryli wrogości do pomysłów Reicha, nie ustawali w wymyślaniu najbardziej pokrętnych wymówek i teorii, byle tylko w świat nie poszła wiadomość – wynikająca bezpośrednio z powszechnie znanych im faktów, że szacowne grono psychiatrów zajmuje się tematem pozytywnego wpływu masturbacji na zdrowie psychiczne społeczeństwa. Zresztą praktyka spłycania teorii Reicha do zastosowania masturbacji jako panaceum na każdą psychiczną dolegliwość, była wtedy pospolitą metodą dyskredytacji tego pioniera psychoanalizy.

nie do przełknięcia

Czym były te „delicje”, które stawały innym analitykom w gardle – cytuję niżej. Pozwolą Wam one także zrozumieć mechanizm powstawania zaburzeń i poznać smutne ich skutki. Oczywiście w książce jest to dość precyzyjnie i naukowo wyłożone, są przykłady dysfunkcji i opisy terapii prowadzących do wyleczenia, ale nie chcę Was tym zanudzić.

„Minęły lata, zanim uzyskałem jasność: destrukcja, jaka przeniknięty jest charakter, nie jest niczym innym jak wściekłością z powodu poczucia przegrania swojego życia i braku zaspokojenia seksualnego. Kiedy udawało mi się przeniknąć w głąb poszczególnych warstw charakteru, destrukcyjne impulsy ustępowały miejsca seksualnym. Pragnienie destrukcji było jedynie reakcją na rozczarowania w miłości lub jej utratę. Kiedy dążymy do zaspokojenia potrzeby miłości lub silnych pragnień seksualnych, lecz napotykamy na nieprzezwyciężalne trudności, zaczynamy nienawidzić. Jednak nie wolno nam w pełni doświadczyć tej nienawiści, musi zostać związana (zawoalowana – mój dopisek), abyśmy mogli uniknąć lęku przed życiem, który jej nieodmiennie towarzyszy. Przegrana w miłości budzi więc lęk.”

„Utrata rzeczywistego celu miłości rodzi nienawiść. Ludzie są najbardziej przepełnieni nienawiścią, kiedy nie mogą kochać lub być kochani.”

cywilizacja zniszczenia

„Okrutne cechy charakteru pojawiające się w stanie chronicznego braku zaspokojenia seksualnego przestały być niezrozumiałe. Mogłem zaobserwować to zjawisko u kąśliwych wiekowych dziewic i ascetycznych moralistów. I odwrotnie: łagodność i dobroć ludzi, którzy byli zdolni do uzyskania zaspokojenia genitalnego, rzucała się wprost w oczy. Nie spotkałem ani jednego takiego człowieka, który byłby sadystą. Jeżeli zdarzało się, że występowały u nich cechy sadystyczne, było to związane z nagłym pojawieniem się zaburzenia uniemożliwiającego im uzyskanie normalnego zaspokojenia.”

„Chorobliwe pragnienie destrukcji, czyli zwykła ludzka złośliwość, było taką właśnie biologicznie błędnie ukierunkowaną energią genitalną.”

„Wiadomo było wówczas (chodzi o początki rozwoju psychoanalizy), że każde wyparcie seksualnych impulsów powodowało pojawienie się nienawiści, agresji skierowanej przeciwko sobie samemu, a więc motorycznego niepokoju pozbawionego racjonalnego celu i destrukcyjnych tendencji.”

Dalej Reich robi aluzję do powstania systemów totalitarnych (hitleryzmu, stalinizmu) i okrutnych wojen, których był uczestnikiem i świadkiem.

„Zjawisko masowego występowania sadystycznej przyjemności niszczenia, tak charakterystyczne dla naszego wieku, można więc wytłumaczyć powszechnym zaburzeniem życia miłosnego.”

ojciec chrzestny rewolucji seksualnej

Na początku XX wieku do gabinetów psychiatrów dostęp miała tylko wąska grupa zamożnych ludzi. Wśród elit panowało powszechne przekonanie, że istnienie klinik psychiatrycznych opiera się ekonomicznie na portfelach bogatych, znudzonych życiem, histerycznych mieszczanek. Reich starał się pomagać zamożnym i biednym. Widział wyraźnie, że nędza materialna szerokich mas społeczeństwa wpędza je także w nędzę psychiczną. Doszedł do wniosku, że udzielenie pomocy kilku bogatym osobom nie rozwiązuje powszechnego społecznego problemu deprywacji.

„W psychoterapii społeczne podejście do problemu było wtedy czymś całkowicie nowym. Z trzech stron otworzył się dostęp do społecznego aspektu problemu: od strony profilaktyki nerwic, reformy seksualnej – pozostającej z nią w ścisłym związku i w końcu od strony ogólnie pojmowanego problemu kultury.”

W moim odczuciu idee promowane przez Reicha są bardzo dalekie od tego, co obecnie proponują ruchy LGBT. Reich był zagorzałym przeciwnikiem pornografii. Jestem przekonany, że kierowała nim najczystsza empatia. Ilość okrucieństw tego świata, o których słyszał w sowim gabinecie od okaleczonych psychicznie osób musiała wywierać na nim ogromne wrażenie. Nieliczne przypadki, jakie opisuje w książce, naprawdę nie nadają się do zacytowania na tym blogu. I choć w swoim zaprzeczeniu dla kapitalizmu odpłynął w kierunku komunizmu, to jednak na krótko. Dzisiaj miałby zdecydowanie łatwiej. Prawdopodobnie stałby ważnym liderem w walce o ludzkie dusze z matrixem. (matrix – tu rozumiany jako świat bezwzględnej pogoni za dobrami materialnymi)

c.d.n.

W następnym odcinku pogadamy o życiu seksualnym dzikich oraz o tym, co wspólnego ze sobą mają W. Reich i W. Cejrowski.
Zapraszam. 🙂