Mars i Wenus cz.12 – życie seksualne dzikich (odc.3)

Wychowanie seksualne dzieci na Wyspach Triobranda może wydawać się nam skrajnie nieodpowiedzialne, ale czy tak jest w rzeczywistości. Czy współczesny tzw. cywilizowany świat jest tak cudowny? Czy ogólnie przyjęte u nas wzorce relacji między kobietami i mężczyznami gwarantują wszystkim harmonijne współistnienie. A jeśli nawet tak nam się wydaje, to czym to zmierzyć, żeby mieć twardy dowód wyższości naszych standardów nad zwyczajami ówczesnych tubylców.

Malinowski
Bronisław Malinowski

po owocach ich poznacie

Chciałbym zaproponować jakąś miarę. Miarą tą powinien być chyba rachunek krzywd wyrządzonych tym najsłabszym członkom społeczeństwa. Wymienię teraz kilka zdobyczy współczesnego świata, które nie były znane mieszkańcom wysp. Lista oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale da nam pewną perspektywę, z jakiej można już dokonać wstępnej oceny.

Prostytucja w tym porwania, niewolnictwo seksualne, pedofilia, handel dziećmi, niewolnicza praca dzieci, sierocińce, przymusowe małżeństwa dziewczynek z dorosłymi mężczyznami, gwałty, pornografia.

A jaka była oferta „prymitywnego” świata tubylców? Proszę bardzo.

Dobrowolny seks z miłości lub ciekawości, żadnej pedofilii, pełna wolność dla dzieci granicząca z anarchią, solidarna opieka rodziców i krewnych nad dziećmi, małżeństwa poprzedzone długim procesem dopasowywania się narzeczonych, pełna swoboda seksualna osób nie będących w związkach i żadnych gwałtów.

Powinienem się jeszcze odnieść do pornografii. Ta ostatnia bowiem ma szczególnie niszczące działanie na społeczeństwo i więzi międzyludzkie. Znajdziecie o tym mnóstwo materiałów w internecie – nie chcę tu niepotrzebnie powielać tych informacji. Gdy tak sobie rozmyślam o pornografii w kontekście „dzikich”, to mimowolnie wywołuje to u mnie jakąś wesołość, bo od razu przychodzi mi na myśl, że tłumaczę im CO TO jest. Jak w ogóle wytłumaczyć ludziom całkowicie spełnionym w kontaktach seksualnych, że można czerpać przyjemność z oglądania zdjęć i filmów? Coś, co przeciętnym, „cywilizowanym” ludziom kojarzy się z owocem zakazanym na specjalne okazje, dla Trobriandczyka było codzienną, pospolitą, ale wciąż pociągającą, zdrową zabawą nie obciążoną poczuciem winy.

Życie seksualne dzikich

(Niżej cytuję kolejne, obszerne fragmenty książki)

Zobaczymy potem, że dzieci łagodzą surowość swych zainteresowań i przeżyć seksualnych, wkładając w nie nieco wyobraźni i poezji. Dzieci trobriandzkie mają dużo zmysłu dla pewnych szczególnych, romantycznych momentów w swych grach i zabawach. Na przykład gdy część zarośli lub wsi na skutek długotrwałych deszczów znajduje się pod wodą, dzieci udają się tam i pływają na swych małych łódkach; lub jeśli silniejsza fala wyrzuci na brzeg jakieś ciekawsze szczątki z morza, udają się na brzeg i wymyślają specjalne gry dookoła nich. Mali chłopcy szukają również niezwykłych zwierząt, owadów czy kwiatów, którymi obdarowują małe dziewczynki. Jest trochę estetyki w tych pierwszych dziecięcych praktykach erotycznych.

Pomimo, że motywy seksualne odgrywają tak ważną rolę w życiu najmłodszego pokolenia, nie zapominajmy, że podział na grupy płci występuje często i u dzieci. Nierzadko widuje się małe dziewczynki, które bawią się same ze sobą i same chodzą grupkami. U małych chłopców też zaobserwować można takie chwile, kiedy gardzą towarzystwem dziewcząt i wolą bawić się i przestawać li tylko ze sobą. Tak wiec mała rzeczypospolita rozpada się na dwie odrębne grupy, które raczej widuje się osobno niż razem; często łącza się one w zabawie, która nie musi jednak być koniecznie zmysłowa.

bez pedofilii

Dorośli – trzeba to podkreślić – nie wkraczają w życie płciowe dzieci. Wypadki takie, by dorosłego mężczyznę, czy kobietę podejrzewano o dalej idące seksualne zainteresowanie dziećmi czy nawet stosunki z nimi, są ogromnie rzadkie. Nigdy nie spotkałem się z tym, by podejrzenia te były poparte zgodną opinią, a wszelkie stosunki na płaszczyźnie seksualnej pomiędzy dorosłym a dzieckiem uważa się za coś równie niewłaściwego, co bezsensownego dla dorosłego człowieka. Z pewnością nie ma żadnych śladów jakiegokolwiek zwyczaju obrzędowej defloracji dokonywanej czy to przez dorosłych mężczyzn, czy przez mężczyzn należących do starszej klasy wieku.

C.D.N.